Witam Was kochane:)
No więc NARESZCIE ukończyłam narzutę, którą już od marca męczyłam:)
Nie wiem ile dokładnie zużyłam włóczki,ale sporo tego wyszło i moje zapasy się zmniejszyły robiąc miejsce oczywiście nowym:D
Z efektu jestem zadowolona, ale najbardziej ucieszył mnie zadowolony uśmiech na twarzy mojej córeczki:) czasami trochę mi pomagała poplątać nitki itd...:)
Oto efekty:
Chwalę się Wam jeszcze moim nowym nabytkiem, który dostałam od mamy:)
Więc teraz szydełko na razie sobie odpocznie(ale nie na długo) bo chcę troszkę popróbować i uszyć córci lalkę, ściągnęłam już sobie nawet wykrój z internetu:) No nic zobaczymy co z tego wyniknie:D
Buziaki:)